poniedziałek, 5 października 2009

*starocie*

… jak zwykle wpadłem w amok poszukiwania rzeczy z pozoru tylko nikomu niepotrzebnych… oprócz starych nut, książek i kuferków tym razem postawiłem na coś, nieco z innej beczki… dziadek do orzechów „chodził” za mną już od dawno… no i masz babo placek… a pozostałe figurki uratowałem od dalszego niszczenia ich przez sprzedawców… a to piękne popiersie zakupiłem już wychodząc z targowiska (2 minuty wcześniej powiedziałem sobie dość… już prawie nie mam kasy i torba jest pełna a w domu to już i tak nie mam miejsca)… no i kupiłem… ech…









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz